Chorwacja samochodem – czy warto?

4131

Podróże do Grecji, Hiszpanii czy krajów afrykańskich nie stanowią dla Polaków takiej zagwozdki jak Chorwacja. Do tych pierwszych sprawa jest prosta – samolot, natomiast Chorwacja – jest za blisko na samolot, pomijając kwestie kiepskich połączeń lotniczych do tego kraju. Głównie są to tanie linie, gdzie możemy zabrać bagaż podręczny, a za większy musimy płacić kosmiczne pieniądze. Postaram się w tym tekście przekonać Was do podróżowania na Bałkany, na własna rękę – czyli Chorwacja samochodem.

Chorwacja samochodem: miejsce docelowe

Jak dojechać do Chorwacji? Na początek musimy się zastanowić jaki jest cel naszej podróży – Chorwacja sama w sobie jest dość duża, rzadko udaje się, aby zwiedzić wszystko za jednym razem. Plusem podróży samochodem jest przede wszystkim mobilność – możemy przemieszczać się swobodnie, nie będąc uzależnionym od kogoś innego. Ja wraz z trzema innymi osobami zorganizowałem podróż we wrześniu, właśnie autkiem. Dość długo się do tego przygotowywałem, gdyż to była moja pierwsza taka trasa. Przeczesywałem fora internetowe, mapy, przewodniki. Cztery osoby w aucie na pięć miejsc jest odpowiednią liczbą, zapewnia odpowiedni komfort, a koszty łatwiej podzielić na cztery niż na dwie osoby.

Wybór trasy – jak dojechać do Chorwacji.

To co wie każdy kto chociaż na chwilę szukał informacji na temat podróży samochodem do Chorwacji to fakt, że mamy do czynienia z dwoma wariantami tras – przez Węgry, albo przez Słowenię. Ile stron w sieci tyle różnych opinii. Trasa przez Węgry jest zdecydowania tańsza – omijamy Słowenię, gdzie winietki kosztują dość sporo, ale jedziemy gorszymi drogami. Trasa przez Słowenię jest droższa, ale zdecydowanie krótsza, a przy takiej odległości liczy się dosłownie każdy kilometr. Ja, w związku z tym, że ruszaliśmy w drugiej dekadzie września zdecydowałem się na tą drugą opcję, przez Słowenię. Byłem pewien, że o tej porze roku ruch jest mniejszy i nie utknę na autostradach w wielokilometrowych korkach. Ruszyliśmy w nocy, z piątku na sobotę o godzinie 3, gdyż stwierdziłem, że w piątek wieczorem ruch zdecydowanie może być większy, a w nocy nie lubię jeździć.

Od początku byłem przekonany, że w połowie drogi przyda się odpoczynek na drzemkę 2-3h. Jechaliśmy na spokojnie, bez pośpiechu, robiąc co 2-3h odpoczynek po minimum 15 minut. Jak się okazało dłuższa przerwa nie była potrzebna, w 16 godzin pokonaliśmy trasę Wrocław – Trogir (1300km). Jedynym spowolnieniem był odcinek poza autostradą, około 30km, Słowenia. Na miejsce dojechaliśmy pod wieczór. Każdemu polecam tę trasę, szczególnie jeśli ktoś jedzie na 2 tygodnie – wtedy groszowe oszczędności na winietkach słoweńskich są niczym w porównaniu z wygodą trasy.
Fakty: w Czechach kupujemy winietkę, w Austrii i Słowenii tak samo, natomiast w Chorwacji płacimy na bramkach – podobnie jak w Polsce.

Poruszanie się po Chorwacji.

Dzięki nowo wybudowanej autostradzie wzdłuż całej Chorwacji, podróżowanie po tym kraju jest przyjemnością, mamy niesamowite widoki, możemy podziwiać nawet 6-cio kilometrowe tunele wykute w skale. Naszym celem był Trogir, tam byliśmy około tygodnia, zwiedzaliśmy okolicę – Split, Omiś. W drugim tygodniu ruszyliśmy do Dubrownika, tym razem jechaliśmy słynną via Adriaticą, krętą drogą wzdłuż wybrzeża, niesamowity widok, jednak dla kierowcy trasa męcząca. Do Dubrownika trzeba przejechać przez krótki odcinek Bośni i Hercegowiny, kontrola paszportowa praktycznie nie istnieje, ale sprawdzają zieloną kartę. W okolicach Dubrownika spędziliśmy 3 dni, zwiedzając to miasto co nie było łatwe. Znaleźć miejsce parkingowe graniczy z cudem, a ceny powalają – 40kn za godzinę, co daje jakieś 25pln. Niektóre parkingi były oddalone od centrum, gdzie samą godzinę stracimy na dojście. Dobrym sposobem okazało się podjechanie do Dubrownika w godzinach wieczornych – przepiękne widoki, a następnego dnia z samego rana, po godzinie 7 na starówce pustki.

Chorwacja Chorwacją, ale blisko jest Bośnia i Hercegowina.

Skoro wiemy jak dojechać do Chorwacji to będąc w Dubrowniku warto zahaczyć o Bośnię. Naszym kolejnym celem była malutka, ale urokliwa miejscowość Nin, niedaleko Zadaru, zatem z Dubrownika jechaliśmy przez właśnie Bośnię. Celem numer jeden była miejscowość Mostar i słynny, ale jak się okazało przereklamowany most. Tragedią była liczba turystów, a mieliśmy końcówkę września (!). Z miejscem parkingowym podobnie jak w Dubrowniku – brak. Plusem są ceny, za 3h parkingu zapłaciliśmy 2 euro. Cel numer dwa w Bośni to wodospady Kravice.

Warto zaznaczyć, że przy wjeździe do BiH wymagana jest Zielona Karta. W naszym przypadku celnik był skrupulatny i sprawdzał ten dokument. Przejechaliśmy całą Bośnię i Hercegowinę, mogliśmy zobaczyć co ten kraj przeszedł w trakcie wojny, każda miejscowość nosi ślady wyniszczenia. Drogi puste, jedno auto na parę kilometrów. Uwaga – warto zatankować porządnie samochód, gdyż – mimo, że paliwo bardzo tanie (ok. 3,5zł) – stacji jak na lekarstwo. Wodospady – ciężko znaleźć, ale warto, za 2 euro wejścia widoki niesamowite, w porównaniu z wodospadami Krka w Chorwacji, gdzie ceny są kosmiczne te bośniackie – wygrywają. Stamtąd ruszyliśmy do Nin, gdzie dotarliśmy wieczorkiem. Przez 3 dni zwiedziliśmy okolicę – m.in. Zadar. Tutaj akurat z parkingami nie było problemu, gorzej z atrakcjami.

Powrót.

Po dwóch tygodniach jeżdżenia byłem pewien, że powrót do Polski będzie gorszy niż droga w tamtą stronę. Założyliśmy więc nocleg w Wiedniu, praktycznie połowa trasy. Byliśmy tam popołudniu, zwiedziliśmy starówkę, zjedliśmy dobry obiad i napiliśmy się piwka. Na drugi dzień z rana ruszyliśmy do Polski, trasa krótsza, ale byłem bardziej zmęczony niż w tamtą stronę.

Podsumowując – polecam każdemu kto się zastanawia, aby jechał własnym autem. Po przeczytaniu tego wpisu wiecie mniej więcej jak dojechać do Chorwacji. Chorwacja samochodem przede wszystkim jest to wygoda i mobilność – możesz zmieniać plany, jeździć gdzie chcesz. Oszczędzasz także pieniądze – niewątpliwie jest to tańsza opcja niż samolot. A kobietę przekonasz tym, że może zabrać większy bagaż. Szukałem długo i minusów niestety nie mogę znaleźć, sorry 😉

Winiety:

Czechy: 440 CZK za miesięczną. Uwaga: Na winietce należy wpisać numer rejestracyjny pojazdu. Po oderwaniu głównej części winiety zostanie nam jeszcze tzw. odcinek kontrolny, który także należy zachować.

Austria: 25,30 Euro za 2-miesięczną. Winietkę należy nakleić na przedniej szybie pod lusterkiem lub z boku, po stronie kierowcy, na tej wysokości co winietka naklejona pod lusterkiem.

Słowenia: 30 Euro za miesięczną. W Słowenii winietę należy przykleić po lewej wewnętrznej stronie przedniej szyby pojazdu, w sposób umożliwiający odczytanie winietki z zewnątrz.

Chorwacja: płatne na bramkach, z Lucko do Trogiru ok. 162KN

Słowacja: 10 Euro za 10-dniową.

Węgry: 2975 forintów (40zł) za 7-dniową.

Prędkości:

Czechy: teren zabudowany: 50km, teren niezabudowany: 90km, autostrady: 130km

Austria: teren zabudowany: 50km, teren niezabudowany: 100km, autostrady: 130km

Słowenia: teren zabudowany: 50km, teren niezabudowany: 90km, expresowe: 110km, autostrady: 130km

Chorwacja: teren zabudowany: 50km, teren niezabudowany: 90km, expressowe: 110km, autostrady: 130km

BiH: teren zabudowany: 50km, teren niezabudowany: 80km, expressowe: 100km, autostrady: 130km

Jeśli masz jakieś pytania – zapraszam do sekcji kontakt, bądź do zapytania poprzez komentarz poniżej 🙂