Podróże do Grecji, Hiszpanii czy krajów afrykańskich nie stanowią dla Polaków takiej zagwozdki jak Chorwacja. Do tych pierwszych sprawa jest prosta – samolot, natomiast Chorwacja – jest za blisko na samolot, pomijając kwestie kiepskich połączeń lotniczych do tego kraju. Głównie są to tanie linie, gdzie możemy zabrać bagaż podręczny, a za większy musimy płacić kosmiczne pieniądze. Postaram się w tym tekście przekonać Was do podróżowania na Bałkany, na własna rękę – czyli Chorwacja samochodem.
Chorwacja samochodem: miejsce docelowe
Jak dojechać do Chorwacji? Na początek musimy się zastanowić jaki jest cel naszej podróży – Chorwacja sama w sobie jest dość duża, rzadko udaje się, aby zwiedzić wszystko za jednym razem. Plusem podróży samochodem jest przede wszystkim mobilność – możemy przemieszczać się swobodnie, nie będąc uzależnionym od kogoś innego. Ja wraz z trzema innymi osobami zorganizowałem podróż we wrześniu, właśnie autkiem. Dość długo się do tego przygotowywałem, gdyż to była moja pierwsza taka trasa. Przeczesywałem fora internetowe, mapy, przewodniki. Cztery osoby w aucie na pięć miejsc jest odpowiednią liczbą, zapewnia odpowiedni komfort, a koszty łatwiej podzielić na cztery niż na dwie osoby.
Wybór trasy – jak dojechać do Chorwacji.
To co wie każdy kto chociaż na chwilę szukał informacji na temat podróży samochodem do Chorwacji to fakt, że mamy do czynienia z dwoma wariantami tras – przez Węgry, albo przez Słowenię. Ile stron w sieci tyle różnych opinii. Trasa przez Węgry jest zdecydowania tańsza – omijamy Słowenię, gdzie winietki kosztują dość sporo, ale jedziemy gorszymi drogami. Trasa przez Słowenię jest droższa, ale zdecydowanie krótsza, a przy takiej odległości liczy się dosłownie każdy kilometr. Ja, w związku z tym, że ruszaliśmy w drugiej dekadzie września zdecydowałem się na tą drugą opcję, przez Słowenię. Byłem pewien, że o tej porze roku ruch jest mniejszy i nie utknę na autostradach w wielokilometrowych korkach. Ruszyliśmy w nocy, z piątku na sobotę o godzinie 3, gdyż stwierdziłem, że w piątek wieczorem ruch zdecydowanie może być większy, a w nocy nie lubię jeździć.
Od początku byłem przekonany, że w połowie drogi przyda się odpoczynek na drzemkę 2-3h. Jechaliśmy na spokojnie, bez pośpiechu, robiąc co 2-3h odpoczynek po minimum 15 minut. Jak się okazało dłuższa przerwa nie była potrzebna, w 16 godzin pokonaliśmy trasę Wrocław – Trogir (1300km). Jedynym spowolnieniem był odcinek poza autostradą, około 30km, Słowenia. Na miejsce dojechaliśmy pod wieczór. Każdemu polecam tę trasę, szczególnie jeśli ktoś jedzie na 2 tygodnie – wtedy groszowe oszczędności na winietkach słoweńskich są niczym w porównaniu z wygodą trasy.
Fakty: w Czechach kupujemy winietkę, w Austrii i Słowenii tak samo, natomiast w Chorwacji płacimy na bramkach – podobnie jak w Polsce.
Poruszanie się po Chorwacji.
Dzięki nowo wybudowanej autostradzie wzdłuż całej Chorwacji, podróżowanie po tym kraju jest przyjemnością, mamy niesamowite widoki, możemy podziwiać nawet 6-cio kilometrowe tunele wykute w skale. Naszym celem był Trogir, tam byliśmy około tygodnia, zwiedzaliśmy okolicę – Split, Omiś. W drugim tygodniu ruszyliśmy do Dubrownika, tym razem jechaliśmy słynną via Adriaticą, krętą drogą wzdłuż wybrzeża, niesamowity widok, jednak dla kierowcy trasa męcząca. Do Dubrownika trzeba przejechać przez krótki odcinek Bośni i Hercegowiny, kontrola paszportowa praktycznie nie istnieje, ale sprawdzają zieloną kartę. W okolicach Dubrownika spędziliśmy 3 dni, zwiedzając to miasto co nie było łatwe. Znaleźć miejsce parkingowe graniczy z cudem, a ceny powalają – 40kn za godzinę, co daje jakieś 25pln. Niektóre parkingi były oddalone od centrum, gdzie samą godzinę stracimy na dojście. Dobrym sposobem okazało się podjechanie do Dubrownika w godzinach wieczornych – przepiękne widoki, a następnego dnia z samego rana, po godzinie 7 na starówce pustki.
Chorwacja Chorwacją, ale blisko jest Bośnia i Hercegowina.
Skoro wiemy jak dojechać do Chorwacji to będąc w Dubrowniku warto zahaczyć o Bośnię. Naszym kolejnym celem była malutka, ale urokliwa miejscowość Nin, niedaleko Zadaru, zatem z Dubrownika jechaliśmy przez właśnie Bośnię. Celem numer jeden była miejscowość Mostar i słynny, ale jak się okazało przereklamowany most. Tragedią była liczba turystów, a mieliśmy końcówkę września (!). Z miejscem parkingowym podobnie jak w Dubrowniku – brak. Plusem są ceny, za 3h parkingu zapłaciliśmy 2 euro. Cel numer dwa w Bośni to wodospady Kravice.
Warto zaznaczyć, że przy wjeździe do BiH wymagana jest Zielona Karta. W naszym przypadku celnik był skrupulatny i sprawdzał ten dokument. Przejechaliśmy całą Bośnię i Hercegowinę, mogliśmy zobaczyć co ten kraj przeszedł w trakcie wojny, każda miejscowość nosi ślady wyniszczenia. Drogi puste, jedno auto na parę kilometrów. Uwaga – warto zatankować porządnie samochód, gdyż – mimo, że paliwo bardzo tanie (ok. 3,5zł) – stacji jak na lekarstwo. Wodospady – ciężko znaleźć, ale warto, za 2 euro wejścia widoki niesamowite, w porównaniu z wodospadami Krka w Chorwacji, gdzie ceny są kosmiczne te bośniackie – wygrywają. Stamtąd ruszyliśmy do Nin, gdzie dotarliśmy wieczorkiem. Przez 3 dni zwiedziliśmy okolicę – m.in. Zadar. Tutaj akurat z parkingami nie było problemu, gorzej z atrakcjami.
Powrót.
Po dwóch tygodniach jeżdżenia byłem pewien, że powrót do Polski będzie gorszy niż droga w tamtą stronę. Założyliśmy więc nocleg w Wiedniu, praktycznie połowa trasy. Byliśmy tam popołudniu, zwiedziliśmy starówkę, zjedliśmy dobry obiad i napiliśmy się piwka. Na drugi dzień z rana ruszyliśmy do Polski, trasa krótsza, ale byłem bardziej zmęczony niż w tamtą stronę.
Podsumowując – polecam każdemu kto się zastanawia, aby jechał własnym autem. Po przeczytaniu tego wpisu wiecie mniej więcej jak dojechać do Chorwacji. Chorwacja samochodem przede wszystkim jest to wygoda i mobilność – możesz zmieniać plany, jeździć gdzie chcesz. Oszczędzasz także pieniądze – niewątpliwie jest to tańsza opcja niż samolot. A kobietę przekonasz tym, że może zabrać większy bagaż. Szukałem długo i minusów niestety nie mogę znaleźć, sorry 😉
Winiety:
Czechy: 440 CZK za miesięczną. Uwaga: Na winietce należy wpisać numer rejestracyjny pojazdu. Po oderwaniu głównej części winiety zostanie nam jeszcze tzw. odcinek kontrolny, który także należy zachować.
Austria: 25,30 Euro za 2-miesięczną. Winietkę należy nakleić na przedniej szybie pod lusterkiem lub z boku, po stronie kierowcy, na tej wysokości co winietka naklejona pod lusterkiem.
Słowenia: 30 Euro za miesięczną. W Słowenii winietę należy przykleić po lewej wewnętrznej stronie przedniej szyby pojazdu, w sposób umożliwiający odczytanie winietki z zewnątrz.
Chorwacja: płatne na bramkach, z Lucko do Trogiru ok. 162KN
Słowacja: 10 Euro za 10-dniową.
Węgry: 2975 forintów (40zł) za 7-dniową.
Prędkości:
Czechy: teren zabudowany: 50km, teren niezabudowany: 90km, autostrady: 130km
Austria: teren zabudowany: 50km, teren niezabudowany: 100km, autostrady: 130km
Słowenia: teren zabudowany: 50km, teren niezabudowany: 90km, expresowe: 110km, autostrady: 130km
Chorwacja: teren zabudowany: 50km, teren niezabudowany: 90km, expressowe: 110km, autostrady: 130km
BiH: teren zabudowany: 50km, teren niezabudowany: 80km, expressowe: 100km, autostrady: 130km
Jeśli masz jakieś pytania – zapraszam do sekcji kontakt, bądź do zapytania poprzez komentarz poniżej 🙂
Bardzo ciekawy pomysł ???? nigdy nie brałam pod uwagę podróży do Chorwacji własnym samochodem.
Świetne zdjęcie , to jakaś wysepka ?
Nie byłamw Chorwacji, więc rady są cenne,
bo być może , ale raczej będziemy na wodzie 🙂
Widzę , że Tobie samochodem tę trasę udało się łatwo pokonać,
ale my jeszcze przez całą Polskę musimy…
Z Wrocławia bliżej jednak 😉
Tak, jedna z wysp dookoła Chorwacji, jest ich pełno, pozdrawiam 🙂
Po 44 godzinnej podróży Polska – Irlandia Półn. już żadna podróż mnie nie przeraża. Wpis bardzo przydatny, Chorwacja jest na mojej liście
Wyprawa autem do Chorwacji to teraz hit wśród młodych. Moi synowie też jeżdżą nawet z małymi dziećmi. Jeden minus to czas upałów + pole campingowe i namiot. 🙂 Ale też się wytrzyma, nawet niektórzy to nawet z cudownej wody nie wychodzą 🙂
Ale fajnie
Bardzo przydatny tekst! Moja siostra wybiera sie autem do Chorwacji i z pewnością skorzysta z Waszych informacji!
Bardzo ciekawy tekst. Myślałam kiedyś o podróży do Chorwacji i dzięki temu co przeczytałam wybiorę się tam samochodem 🙂
Pozdrawiam
magdaiadas.blogspot.com
Nigdy nie byłam w Chorwacji. Nie no to trzeba zdecydowanie zmienić 🙂
swietny POST! Nigdy nie byłam w Chorwacji ale się bardzo ciekawym miejscem na rodzinny urlop!
Dzięki! Zdecydowanie – dla rodziny to miejsce idealne 🙂
Bardzo podoba mi się blog. Będę go odwiedzać 🙂
Jakieś 9 lat temu jechałam do Chorwacji autokarem. Wyjazd o 10 rano z Wrocławia dojechaliśmy na miejsce następnego dnia około 9 rano. Podróż dość długa. Teraz właśnie się zastanawiamy, czy w tym roku samochodem czy samolotem. Wiadomo samochód daje więcej możliwości na miejscu na zwiedzanie. Jak sobie przeliczyliśmy to przy dwóch osobach samochodem jednak słabo się opłaca, więc jeszcze temat muszę przemyśleć.
Fakt, we dwie osoby zdecydowanie się nie opłaca, my byliśmy we czwórkę. Musicie kogoś poszukać 😉
Ponieważ to poradnik, może warto było dodać, że na terenie BiH obowiązuje zielona karta.
Co więcej w kraju tym stacji jest dużo, a w każdym razie przez ponad 5 lat jeżdżenia po tym kraju jakoś nie zauważyliśmy, by było ich tam wyjątkowo mało.
W temacie Chorwacji – niestety autostrady mają wyjątkowo drogie, a wiele bezpłatnych dróg świeci pustkami i są przyjemne do jeżdżenia (oczywiście nie mam na myśli Magistrali Adriatyckiej, bo tam zawsze jest tłoczno).
Fakt, informacja uzupełniona. Dzięki za przypomnienie 🙂
[…] tego co się widzi na żywo. Postanowiliśmy odwiedzić Kupari jeżdżąc po Chorwacji w 2016 roku (jak dojechać do Chorwacji). Uznaliśmy, że takiego miejsca nie można pominąć. Zatrzymaliśmy się w apartamencie, który […]
[…] jest w zasięgu auta. Chorwacja to kierunek wakacyjny Polaków od wielu lat, sami byliśmy tam, przejeżdżając ten kraj po całej długości. Gdzie jednak jechać do Chorwacji? Jaki kierunek i region wybrać? Postaram się opisać warianty […]